Zaloguj się Załóż konto
Polish (Poland)English (United Kingdom)

Algierczyk, który rozpylał swoje odchody w supermarketach - nie został deportowany

Algierczyk, który trafił do więzienia za to, że w supermarketach spryskiwał jedzenie swoimi odchodami, nadal nie został deportowany. Walka o wydalenie go z Wielkiej Brytanii pochłonęła już 250 tys. funtów.

W 2009 roku Bristol Crown Court skazał 50-letniego chemika Sahnouna Daifallaha na karę dziewięciu lat pozbawienia wolności za to, że w maju 2008 roku zanieczyścił swoimi ekskrementami jedzenie, wino oraz książki. Mężczyzna najpierw rozpylał mieszaninę moczu oraz odchodów z półtoralitrowej butelki ukrytej w torbie na laptopa w pubie Air Balloon w Birdlip oraz w księgarni Waterstones w Cirencester. Dwa dni później zrobił to samo w sklepach Tesco w Quedgley oraz Morrisons w Abbeydale. Szkody, które wyrządził 50-latek oszacowano na 700 tys. funtów.

Podczas przeszukania jego domu odkryto, że mężczyzna planował kontynuowanie swojej działalności i zanieczyszczenie sklepów w Bristolu oraz Birmingham - pisze Ddaily Mail.

Algierczyk otrzymał status uchodźcy w 1999 roku, dwa lata po przybyciu do Wielkiej Brytanii. W 2010 roku miał zostać deportowany, ale do tej pory tak się nie stało. Od lutego 2013 roku przebywa w areszcie dla imigrantów. Od tego momentu już dwukrotnie rozpatrywano jego sprawę, ale nie ma informacji o tym, jakie miał obiekcje dotyczące deportacji. 54 miesiące jego pobytu w ośrodku kosztował podatników już 155 tysiące funtów. Kolejnych 100 tysięcy to koszt rozpraw sądowych.
-
 
Dziękujemy za przeczytanie artykułu do końca! Zachęcamy do odwiedzenia naszego Facebooka, Twittera i YouTube. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.


Czytaj poprzedni artykuł:
Cztery wypadki na autostradzie M6 - kierowcy stoją w ogromnych korkach
 Czytaj następny artykuł:
Zmiany w sprzedaży zniżkowych biletów na pociąg