Re: Przyszłe wakacje do Honolulu? Kto chętny?
Napisane: 12 lip 2013, 12:01
xerdox napisał(a):Wybrali bysmy sie z Toba ale narzeczona nie dostala visy do USA a sam nie pojade w sumie dlatego siedzimy w uk ale tu nie jest zle nie przejmuj sie tymi gadkami przeciez Ci ludzie cie nie znaja a probuja oceniac. O prace wcale nie jest ciezko chyba zebys chciala isc do fabryki za najnizsza krajowa to faktycznie polacy sie pchaja drzwiami i oknami. Fajnie ze mierzysz wyzej od innych. Pracuj ciezko a bedzie ci dane a w pracy czym mniej Polakow tym lepiej a tak wiekszosc nas tutaj jest wporzadku, kazdy ma swoje pieniadze i jakos nie slyszalem zeby ktos kogos okradl. Spelnienia marzen i powodzonka
A ile już w UK jesteście? Wiem, jest dużo ludzi, nawet tutejszych, którzy próbują podciąć mi skrzydła, ale obiecałam sobie, że nie poddam się i zrobię wszystko co tylko będę mogła, aby spełnić swoje marzenia a przy tym wyjść na ludzi i być w przyszłości kimś. Wiadomo, czasem się boję, że coś nie wyjdzie albo że po prostu zabraknie mi sił żeby o to wszystko walczyć, ale dzięki takim ludziom jak Ty, którzy mimo tego, że mnie nie znasz, życzysz mi tego żeby mi się udało, chcę walczyć. Znajoma, która mi pomoże jak już będę w UK ma kilka pomysłów, aby mi pomoc, na internecie też wiele stron przeszukałam, ale sama powiedziała, że najlepiej jakbym była na miejscu, wtedy już się wszystko lepiej będzie załatwiać, a narazie mam się zająć tylko i wyłącznie zbieraniem pieniędzy. Zauważyłam, będąc w Szkocji i wysłuchując ogólnie Polaków opinni o innych Polakach pracujących w tym samym miejscu, że to jest rywalizacja. A Brytyjczycy niektórzy są dość w porządku, bynajmniej ja na takich trafiałam. Chociaż Polacy powinni być w porządku wobec siebie, wiedząc że to nie jest Polska, i nie mogą sobie spokojnie porozmawiać do innych w ojczystym języku, a wiadomo chce się też porozmawiać z innymi i móc nawet czasem zorganizować jakąś imprezkę, gdzie na luzie można rozmawiać po polsku.
Dziękuję za te słowa i również życzę powodzenia w dalszym życiu w UK.
Dodano: -- 12 lip 2013, 13:21 --
dorotajab napisał(a):Nusiakowa napisał(a):No niestety nie posiadam jeszcze. Ale już mniej więcej wiem na czym to polega.. Nie chwalę się kasą, bo nawet jej nie mam jeszcze, a i tak nie może to być na nic innego wykorzystane niż spełnienie marzenia. Tylko bardzo irytują mnie odpowiedzi, że jeszcze nie wyjechałam do Anglii i nie zarobiłam pieniedzy, a już planuję wakacje w Honolulu. Nawet gdyby mi się nie udało wyjechać w tym roku do Anglii to i tak stanę na wysokości zadania aby spędzić kilka dni w Honolulu, jak tylko zdobędę wizę, a ze względu na to, że nie każdy ma taką możliwość, zadałam to pytanie na forum, ale jak widać wszyscy interesują się zupełnie czym innym niż powinni.
marzenia sa po to zeby je spelniac ja jak mialam te wspomnaine 19 lat to tez marzylam o wyjezdzie do usa- a spelnilam je dopiero rok temu ale spelnilam Mnoe osobiscie rozczula Twoja osoba- zdecydowanie wole osoby takie jak Ty- pelne wigoru i zapalu i marzen niz znudzonych, leniwych nastolatkow, ktorzy siedza z lufa pod balkonem i czekaja az im sztabka zlota spadnie na glowe. mnostwo jest histori takich kiedy to nastolatek przyjezdza tutaj i nie ruszy nawet palcem zeby znalezc prace czy zacznie sie uczyc liczac na to ze Ci do ktorych przyjachal zrobia to za niego.... Ja widze w Tobie radosny potencjal wiec do dziela
a Honolulu jest strasznie daleko- wiec kilka dni wakacji to bardzo trudna podroz- zanim Ci sie jet lag uspokoi to bedziesz musiala wracac. My wyjechalismy do USA na miesiac i to bylo w sam raz- wiec radze na krocej niz dwa tygodnie nie planowac takiej podrozy. Bilety mozna kupic taniej- my wydalismy okolo £500 na osobe- ale ja kupowalam 9 miesiecy przed planowanymi wakacjami.
Zdobycie wizy to tez nie takie hop siup- dobrze sie przygotuj do wizyty w ambasadzie. Inaczej $150 oraz dzien spedzony w amabasadzie z oczami wbitymi w ekran czekajac na swoj numerek przepadna na zawsze.
I gratuluję! Oto dowód na to, że trzeba dążyć do spełniania marzeń. Kurczę, az Ci zazdroszczę! Co do mojej osoby, to zawsze miałam wiele pomysłów w swojej głowie i po części niektóre zrealizowałam. Chciałam osiągnąć wiele w sporcie-osiągnęłam, pomimo tego że droga łatwa nie była, przez wypadek, który utrudnił mi nawet chodzenie.. Chciałam być modelką i fotomodelką, aby zobaczyć jak to wszystko wygląda od wewnątrz i jak to jest pozować i wychodzić na wybieg-jestem fotomodelką i modelką i dostaję coraz więcej zaproszeń na sesje zwykłe, a ostatnio nawet do gazety. A teraz moim celem jest wyjechać do Wolverhampton, a później w jak najszybszym czasie się da-zdobyć wizę i spędzić wakacje w Honolulu i stanie na głowie-jak w poprzednich przypadkach, aby to się stało. Zawsze było mnie pełno. A co do ludzi, którzy mi pomogą w UK, to powiedziałam a raczej poprosiłam, żeby mi tylko pomogli z tymi sprawami, które na początek są niezbędne do przebywania w UK. Sama chce iść do pracy i szkoły i w przyszłości być kimś i przypominać sobie jak ciężko to się zdobywało i jak wielki mam szacunek do tych, którzy mi pomogli wylecieć tam.
No jest bardzo daleko i razem to około 23h w podróży w tym kilka h w oczekiwaniu na samolot. A jakimi liniami lotniczymi leciałaś? I pochwal się gdzie przebywałaś i jak tam jest, bo jestem strasznie ciekawa!
A w UK też trzeba mieć 15.000 funtów na koncie, aby móc się starać o wizę? Bo kuzynka chce wylecieć do USA studiować i musiała pokazać że ma 15.000zł na koncie, w sumie to nie wiem po co to im...
Dodano: -- 12 lip 2013, 13:33 --
malaroksi napisał(a):Skoro tak , to faktycznie twoje marzenia są realne do spełnienia, tylko tak jak dorotajab napisała musisz sie sprężać z wizą , bo ona może Ci popsuć plany.Nusiakowa napisał(a):Pieniądze będę miała odłożone, w sumie to już mam, ale nie mam do nich dostępu do przyszłego roku.Więc chyba dzięki temu znajomość może przetrwać bez szwanku inaczej jest odwiedzać się , nawet przespać się u kogoś po imprezie, a inaczej mieszkać z kimś i mieć siebie serdecznie dosyć ( trochę jak w przypadku małżeństwa czy partnerstwa )Nusiakowa napisał(a):A co do znajomych, którzy mi pomogą w Anglii, to nie będę z nimi mieszkać
No to Nusiakowa kiedy podbijasz UK i Honolulu ?
Skoro lepiej jest z UK wylecieć do USA i jeszcze taniej, to poczekam aż przelecę do UK, podłapię bardziej język, a ze względu na to, że szybko przyswajam języki, długo to trwać nie będzie, to zacznę się wtedy starać o wizę.
Też tak uważam. Lepiej będzie się odwiedzać co jakiś czas niż mieszkać ze sobą. Dlatego też myślę że warto będzie wynajmować u kogoś pokój, bo i będę miała swój kącik w spokoju i też znajomych, do których będę mogla wpadać co jakiś czas.
Mam nadzieję, że UK uda mi się podbić w październiku, oczywiście nic nie planuję, a Honolulu może za rok.