Strona 1 z 1

Wspinanie - sport kontuzjogenny?

PostNapisane: 8 cze 2010, 15:04
przez VA
Przeszukując neta na temat kontuzji palców u wspinaczy (no cóż tym razem samo nie przechodzi) natknąłem się na bardzo ciekawy artykuł Focusa:

Palce kontra grawitacja

W dość ciekawy sposób został poruszony temat konuzyjności wspinaczy czyli w naszym slangu "łojantów".
Polecam ten artykuł wszystkim, nie tylko wspinającym się.

Fragmenty, które mnie najbardziej zainteresowały:
Według „Compendium of Physical Activities” godzinny wysiłek na ścianie o umiarkowanej trudności kosztuje wspinacza kilka tysiecy kilodżuli – od 2947 (w przypadku 64-kilogramowej kobiety) do 3684 (80-kilogramowy mężczyzna). To dwa i pół razy więcej niż przy grze w ping-ponga, niewiele mniej niż przy rugby czy szybkim pływaniu. Najbliższą analogią byłby godzinny bieg ze średnią prędkością 9 km/godz.

Jednak w odróżnieniu od biegania wspinaczka nie pomoże nam zrzucić zbędnych kilogramów. Naukowcy z Northern Michigan University przeanalizowali ilość powietrza zużywanego przez wspinaczy na sztucznej ściance. Okazało się, że jej przejście wymaga relatywnie krótkich „wybuchów” siły, przedzielonych okresami bardzo niskiej aktywności. Organizm potrafi więc zużyć cały zapas łatwo dostępnych substancji energetycznych – czyli znajdujący się w mięśniach adenozynotrójfosforan (ATP) i glikogen – ale nie jest już w stanie sięgnąć po rezerwy zgromadzone w tkance tłuszczowej. Do jej spalenia wysiłek musiałby być mniej intensywny, za to bardziej wyrównany – właśnie taki jak podczas biegu.

Co wyjaśnia dlaczego nie potrafię stracić brzuszka :mrgreen:

Badacze z Texas A&M University stwierdzili, że osoby uprawiające takie sporty jak forsowna turystyka, kajakarstwo górskie czy właśnie wspinaczka skałkowa są bardziej odporne na stres. W trudnych sytuacjach w ich organizmach pojawia się mniej adrenaliny, noradrenaliny i kortyzolu niż u ludzi o słabszej kondycji. Może więc warto czasem nadwyrężyć trochę dłonie, by potem łatwiej radzić sobie z trudnym egzaminem czy wrednym szefem.

Hmm! Faktycznie coś w tym jest :idea::

Re: Wspinanie - sport kontuzjogenny?

PostNapisane: 15 cze 2010, 22:36
przez Was
VA napisał(a):Badacze z Texas A&M University stwierdzili, że osoby uprawiające takie sporty jak forsowna turystyka, kajakarstwo górskie czy właśnie wspinaczka skałkowa są bardziej odporne na stres. W trudnych sytuacjach w ich organizmach pojawia się mniej adrenaliny, noradrenaliny i kortyzolu niż u ludzi o słabszej kondycji. Może więc warto czasem nadwyrężyć trochę dłonie, by potem łatwiej radzić sobie z trudnym egzaminem czy wrednym szefem.

Hmm! Faktycznie coś w tym jest :idea::[/quote]

No na stratę kilogramów wspinaczka to rzeczywiście nie najlepszy pomysł. No chyba, że gdzieś na jakiejś wyprawie wysokie góry, gdzie samo podejście pod ścianę (początek drogi) spali nadmiar tłuszczyku.

Ja odkryłem, że genialnym sposobem na radzenie sobie ze stresem jest slackline. Takie chodzenie, czy też brykanie po taśmie to świetny sposób na naukę rozluźniania :)

Co do wspinaczkowych kontuzji - nie ryzykuj. W Creation widziałem kiedyś wizytówki fizjoterapeutów, którzy się w takich sprawach specjalizują. A tymczasem: R.I.C.E - często pomaga.

Re: Wspinanie - sport kontuzjogenny?

PostNapisane: 15 cze 2010, 23:50
przez VA
R.I. stosuję, C. w razie potrzeby, E. chyba nie w tym przypadku, bo nie mam nic stłuczonego, czy opuchniętego. Najprawdopodobniej przeciążony staw, powoli się poprawia, w ciągu dwóch tygodni powinienem być z powrotem na ścianie :grin:

Re: Wspinanie - sport kontuzjogenny?

PostNapisane: 16 cze 2010, 07:07
przez Was
Dwa tygodnie przerwy? Eee... To żadna kontuzja :) Ale mimo to nie obciążaj za mocno jak już wrócisz. Kiedyś musiałem się przez bolącego palca wspinać z jedną ręką :-D A co! Trochę równowagę poćwiczyłem :)

Re: Wspinanie - sport kontuzjogenny?

PostNapisane: 16 cze 2010, 09:04
przez VA
Napisałem, że mam nadzieję powrócić do wspinania za dwa tygodnie. Już mnie pale napier**la ze dwa miesiące.

Re: Wspinanie - sport kontuzjogenny?

PostNapisane: 17 cze 2010, 20:28
przez Jolly
tutaj masz garsc informacji o kontuzjach:

http://topo.uka.pl/content/porady/kontuzje.php#palce

Re: Wspinanie - sport kontuzjogenny?

PostNapisane: 17 cze 2010, 21:50
przez VA
Już czytałem. Wszelkie zabiegi są raczej mało skuteczne. Chyba będę się musiał wybrać do konowała, cóż mi zostaje. Ale nie lubię tego bęcwała, jak mi powie że paracetamol pomoże, to go chyba przez okno wywalę z tego gabinetu :evil:

Re: Wspinanie - sport kontuzjogenny?

PostNapisane: 17 cze 2010, 22:40
przez Was
Ja tam do Polski jeżdżę. Ostatni urlop kolano naprawiałem. Na razie działa :)

Re: Wspinanie - sport kontuzjogenny?

PostNapisane: 17 cze 2010, 22:52
przez VA
Nie bardzo rozumiem w jaki sposób jeżdżenie do PL wpływa na kolana? Na rowerze śmigałeś czy co? :-D

Re: Wspinanie - sport kontuzjogenny?

PostNapisane: 18 cze 2010, 19:46
przez Was
VA napisał(a):Nie bardzo rozumiem w jaki sposób jeżdżenie do PL wpływa na kolana?


Pozostawię Cię więc w nieświadomości. Bo jak się domyślisz to jeszcze jeden do kolejki przed lekarskim gabinetem przybędzie :-P

Ups! No i się wygadałem :-D

A tak na serio: w jednym z ostatnich numerów Summita jest artykuł "The art of recovery". Palca Ci pewnie nie wyleczy ale kilka wskazówek na przyszłość może się przydać. Jest też o krioterapii. Może tego spróbuj?

Re: Wspinanie - sport kontuzjogenny?

PostNapisane: 18 cze 2010, 22:13
przez VA
Dzięki Was, jak mi wpadnie w ręce to poczytam.

P.s. Wierzę w NHS i ufam NHS, dlatego jeszcze nie poszedłem z wizytacją do konowała :-D