Zaloguj się Załóż konto
Polish (Poland)English (United Kingdom)

Polak utonął, bo wzywał pomocy po polsku

Do tragicznego zdarzenia doszło na plaży w Sea Palling w hrabstwie Norfolk. Polak utonął w morzu, a plażowicze przyglądali się temu ze spokojem nie rozumiejąc, że wzywa pomocy.

52-letni Leszek Puchała przyjechał do Anglii na wakacje odwiedzić swojego syna Sebastiana. Jak pisze The Telegraph, na plaży znajdowała się 4-osobowa Polska rodzina, która zachowywała się bardzo głośno. W pewnym momencie dwóch mężczyzn weszło do wody. Gdy do plażowiczów dotarły ich krzyki z wody, nie sądzili, że dzieje się coś złego.

Nikt z Anglików ich nie rozumiał, bo wzywali pomocy w języku polskim. Zanim w końcu ktoś się zorientował, o co chodzi było już za późno. Po kilku minutach na ratunek ruszył 44-letni Neil Ramsay i 14-letni David Castleman. Udało się im wyciągnąć z wody obu mężczyzn.

Mimo akcji ratunkowej, starszego z nich nie udało się już odratować. Młodszy, 26-latek, został przetransportowany helikopterem do szpitala.

Neil Ramsay, który jako pierwszy ruszył na pomoc, twierdzi, że tragedii można było zapobiec: Minęły ponad 3 minuty, nim zorientowaliśmy się, że oni potrzebują pomocy. Wcześniej bawili się, krzyczeli po polsku, dlatego później nikt nie zorientował się, że mają problem. Kiedy w końcu zdaliśmy sobie sprawę, z tego, co się dzieje, siedem osób rzuciło się do wody. Powinno być jakieś uniwersalne słowo do wzywania pomocy.
-
 
Dziękujemy za przeczytanie artykułu do końca! Zachęcamy do odwiedzenia naszego Facebooka, Twittera i YouTube. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.


Czytaj poprzedni artykuł:
Od września do obiegu wejdzie plastikowe £5
 Czytaj następny artykuł:
Coraz więcej Polaków deportowanych z Wielkiej Brytanii