Wiadomości

Powoływanie się na prawa człowieka nie uchroni przestępców przed deportacją

Zagraniczni przestępcy nie będą mogli już dłużej używać swoich dzieci, jako wymówki i ochrony przed deportacją – orzekli brytyjscy sędziowie. Postanowienie to wydano podczas procesu wietnamskiego dilera narkotykowego skazanego w Wielkiej Brytanii za usiłowanie morderstwa.

Mężczyzna, znany jedynie, jako CT jest ojcem dwójki dzieci. Gdy orzeczono wobec niego deportację, złożył apelację twierdząc, że jego brytyjskie dzieci ucierpią, jeśli nie będzie go przy nich. W ten sposób powołał się na Artykuł 8. Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, która chroni prawo do prywatności i życia rodzinnego.

Sędziowie sądu apelacyjnego nie przychylili się do tego uzasadnienia twierdząc, że interes publiczny jest w tym przypadku ważniejszy niż szkodliwy wpływ deportacji na dzieci przestępcy. Tłumaczyli, że intencją parlamentu było, by każdego cudzoziemca skazanego, na co najmniej cztery lata więzienia odesłać do ojczyzny, o ile nie wystąpią nadzwyczajne okoliczności. Orzeczenie to wysyła jasny sygnał do imigrantów – prawa człowieka nie są ważniejsze niż obowiązujące w UK przepisy dotyczące deportacji.

Wyrok oznaczający, że CT musi wrócić do Wietnamu jest ogromnym zwycięstwem ministra spraw wewnętrznych Theresy May, która od dawna walczy z kryminalistami korzystającymi z zapisów konwencji, by uniknąć odesłania do rodzinnego kraju - informuje Express.

W 2011 roku złożono 1888 apelacji przeciwko deportacji, ale tylko w 185 z nich uwzględniono Artykuł 8. To mniej niż 10 proc. wszystkich wniosków i mniej niż 5 proc. wszystkich deportacji.

W przeszłości przepisy Konwencji były nadużywane. Dla przykładu 50-letni seryjny przestępca Lee Crobin z 75 występkami na koncie w 2013 roku otrzymał zezwolenie na pozostanie w Wielkiej Brytanii ze względu na bardzo dobrą relację z siódemką swoich dzieci.

czwartek, 26 maja 2016 13:10 - bogunia

Dziękujemy za przeczytanie artykułu do końca! Zachęcamy do odwiedzenia naszego Facebooka, Twittera i YouTube. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.